Drzymalski przeciw Rzeczypospolitej - Artur Baniewicz
- Дата:23.01.2025
- Категория: Разная литература / Прочее
- Название: Drzymalski przeciw Rzeczypospolitej
- Автор: Artur Baniewicz
- Просмотров:0
- Комментариев:0
Аудиокнига "Drzymalski przeciw Rzeczypospolitej" от Artur Baniewicz
📚 "Drzymalski przeciw Rzeczypospolitej" - захватывающая аудиокнига, которая погружает слушателя в атмосферу интриг и загадок. Главный герой, Джималски, сталкивается с серией таинственных событий, которые заставляют его задуматься о своем месте в мире. Сможет ли он раскрыть все загадки и защитить свою Родину?
🎧 На сайте knigi-online.info вы можете бесплатно и без регистрации слушать аудиокниги на русском языке. Здесь собраны лучшие произведения разных жанров, чтобы каждый мог найти что-то по душе.
Об авторе
Артур Баневич - талантливый писатель, чьи произведения завоевывают сердца читателей. Его книги полны загадок и неожиданных поворотов, которые не отпускают до последней страницы.
Не упустите возможность окунуться в мир "Drzymalski przeciw Rzeczypospolitej" вместе с автором и почувствовать на себе всю гамму эмоций, которые он передает через свои произведения.
🔗 Погрузитесь в увлекательные аудиокниги на сайте knigi-online.info и откройте для себя новые миры историй!
Шрифт:
Интервал:
Закладка:
– Ubierz się – powiedział cicho. – Już teraz zęby ci dzwonią.
– Nie bój się. Nie odgryzę ci… tatusiu. – Była jednym wielkim wyzwaniem, ale przynajmniej nie próbowała się wyszarpywać.
– Jeśli myślisz, że będę się tu z tobą kochał…
– Obejdzie się. – Jej obnażone, pokryte gęsią skórką ramiona zwisały teraz bezwładnie po bokach, jednak w gniewnej twarzy nie było niczego zbliżonego do rezygnacji. – Wystarczy, że zabierzesz ręce z rozporka. Zobaczymy, ile jest warte to twoje trucie o męsko-damskiej przyjaźni.
Kiedy opuściła ręce, jego dłonie automatycznie znalazły się pod pachami dziewczyny.
– Piłka w sufit? – uśmiechnął się, wpychając palce głębiej i pozwalając im sunąć ku łopatkom Izy. – To żaden dowód, żabo. Taka z ciebie mądra dziewczyna, a taki głuptas… – Patrzyła mu w oczy, naburmuszona i jeszcze niczego nierozumiejąca. – Każdy normalny mężczyzna by cię tu teraz, nawet gdyby zaczął padać śnieg… To nic nie znaczy. Tylko tyle, że jesteś śliczna. – Jego dłonie spłynęły po ciepłej skórze ku zaokrągleniu bioder, przyciągając zarazem dziewczynę. Blisko. Wystarczająco blisko, by odczuła, że jest bardziej niż normalnym mężczyzną. Kiernackiego trochę rozbawiło jej zaskoczenie. Podniósł dłoń i dotknął jej policzka. – Nie będzie seksu pod gołym niebem, na pobojowisku i przy paru stopniach Celsjusza.
– Nie? – zapytała niepewnie. W oczach rozpalał się już chyba ciepły, radosny blask. Ale tego Kiernacki nie był pewien.
– Nie chcę, żebyś dostała zapalenia płuc i umarła. – Zdjął kurtkę i okrył nią nagie ramiona Izy. – O przyjemnościach zapomnij. Mamy kupę roboty. Trzeba uzgodnić zeznania, załatwić Baśce jakieś bezpieczne miejsce, odebrać forsę w Warszawie i poszukać szybkiego urzędnika stanu cywilnego. – Trzymając kurtkę za poły, przyciągnął do siebie uwięzioną wewnątrz i poddającą się bez oporu dziewczynę. Powoli. Bardzo chciał posmakować jej ust, ale widok światła rozlewającego się po jej twarzy był co najmniej równie słodki. – Aha, a tak w ogóle to ja też cię…
Ich usta spotkały się i nie zdążył jej tego powiedzieć.
Przynajmniej tym razem.
- Одностороннее движение - Иоанна Хмелевская - Юмористическая проза